niedziela, 29 czerwca 2014

2. We just wanna have fun tonight.




Katy's POV:





Chyba nigdy nie czułam się tak dziwnie. Stałam w miejscu przypominając sobie dokładnie wydarzenia sprzed kilku sekund. To było takie inne. 
Justin tak po prostu patrzył mi prosto w oczy. Był skupiony i czułam, że coś za tym się kryło, bo w momencie kiedy mnie minął cała aż się spięłam. Ten chłopak nie jest moim przyjacielem i nigdy nim nie będzie, bo rywalizujemy ze sobą i w takim biznesie jak nasz nie ma miejsca na jakieś znajomości. To tylko nienawiść. Właśnie to czułam kiedy patrzył prosto w moje oczy. Napięcie między nami było nie do wytrzymania i nie będę ukrywać, że trochę się wtedy bałam. W sumie najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie zrobił nic. Zostawił mnie z pytaniami, na które sama sobie nie odpowiem. Będę musiała czekać na jego kolejny ruch?
Z zamyślenia wyrwała mnie Lily.
-Wszystko dobrze, Katy?- spytała kładąc przy tym swoją dłoń na moim odkrytym ramieniu.
 -Tak. Znaczy chyba tak.- sapnęłam niepewnie zerkając w stronę drzwi, w których zniknął kilka minut temu chłopak.
-Nie wyglądasz jakby było dobrze.- powiedziała marszcząc brwi. 
-Lily, jest okey, spokojnie.- odparłam i posłałam jej blady uśmiech, żeby dała mi spokój i nie zadawała pytań. 
-Dobra, jeśli tak mówisz.- zerknęła na mnie ostatni raz,  a ja tylko głośno westchnęłam. 
Lily jeszcze chwilę przyglądała mi się ale niestety. Nie uda Ci się nic ze mnie wyciągnąć, kochana. A nawet jeśli chciałabym jej powiedzieć to jak miałabym to zrobić? Oh, Lilly, słuchaj, bo tak wyszło, że kilka minut temu przeszedł obok mnie Justin, przed którym mnie ostrzegaliście, bo najprawdopodobniej szykuje coś wielkiego dla naszej ekipy i to raczej nie będzie nic przyjemnego? Nie.
Mogłabym jeszcze dodać: A i jeszcze jak Justin tak szedł to utrzymywaliśmy kontakt wzrokowy. Miałam ochotę rozerwać jego koszulkę nie zważając na wszystkich w tym pieprzonym pomieszczeniu. Sama nie wiem jak się powstrzymałam, bo był gorący. 
Chyba sobie kurwa ze mnie żartujecie. Gdybym powiedziała Lily, że miałam jakikolwiek kontakt z Justinem to moi przyjaciele od razu zaczęliby panikować. Tego jednak wolę uniknąć. Dobrze wiem jak jest niebezpiecznie i nikt nie musi mnie pouczać. To jednak nie moja wina, że jako szesnastolatka zostałam sama. Byłam ciekawa i nie znałam życia, nawet nie miałam osoby, która by mnie mogła czegoś nauczyć. Rodzice nigdy nie zwracali na mnie uwagi. Zawsze byłam tylko problemem i nigdy nie poczułam prawdziwego ciepła od drugiej osoby. Oczywiście, że chcę być kochana i chcę też kochać kogoś tak mocno, żeby dawać mu codziennie całą siebie, ale co ja mogę? Dokładnie.
 Nic nie mogę.
Kiedy uciekłam z domu, bo miałam już dość tego jak traktowali mnie rodzice, poznałam swoich przyjaciół. Połączyła nas miłość do tańca i to, że ich życie też nigdy nie było kolorowe. Zawsze przy sobie jesteśmy i to oni pomogli mi wyjść wtedy na prostą. Nie pozwolę nikomu zniszczyć tego, co razem zbudowaliśmy, bo jest to dla mnie cholernie ważne.
 Kiedyś po prostu tańczyliśmy w szóstkę na ulicach Nowego Yorku, pieniądze jakieś z tego były, ale to nigdy nie były wystarczające sumy. Właśnie dlatego wplątaliśmy się w bałagan w podziemiu. W tym miejscu za każdy występ dostajemy pieniądze, a za każdą wygraną podwyższają nam stawkę i jest o nas coraz głośniej. Przez to ludziom odbija i chcą za wszelką cenę być najlepsi, mi jednak na tym aż tak nie zależy, bo mam jakieś granice. Justin jednak nie może tego powiedzieć.
Ogólnie jestem osobą, która nie lubi oceniać kogoś przed poznaniem się, ale no kurwa, nie bądźmy ślepi. On i jego grupa naprawdę nie wyglądali ciekawie, kiedy stali tam wcześniej widziałam w jaki sposób ludzie ich wymijali i unikali. Tego po prostu nie da się nie zauważyć.
Ciekawa jestem jak to wszystko się potoczy.


*

Siedzieliśmy teraz całą ekipą już trochę wstawieni na kanapach w rogu sali. Muzyka dalej roznosiła to miejsce, a ja czułam się jakoś inaczej. Chciało mi się cholernie tańczyć, ale wiedziałam, że kiedy wstanę to ten taniec nie będzie taki jak zwykle. Czułam się taka nienasycona i można powiedzieć, że miałam na kogoś ochotę. Bawiłam się słomką od mojego mocnego drinka, seksownie przegryzałam wargę przypominając sobie zapach perfum Justina, które czułam wtedy tylko przez kilka sekund. Sama nie wiedziałam, co w nim takiego było, ale nie mogłam wyrzucić go ze swojej głowy, która i tak była pełna niegrzecznych myśli. Czułam na sobie spojrzenie podnieconego Luke'a, co mnie trochę rozpraszało, bo wyglądał naprawdę tak jakby chciał mnie teraz w swoim łóżku.
Spojrzałam na niego znacząco, a on się trochę zmieszał, co mi jak najbardziej odpowiadało. Nie chciałam, żeby mój przyjaciel patrzył na mnie w taki sposób, bo było to krępujące.
Rozglądnęłam się zauważając przy tym dużo par ocierających się seksownie o siebie. Wszyscy byli pijani, a mi to odpowiadało. Nie chciałam niczego innego tej nocy jak dobrej imprezy, więc wyciągnęłam papierosa. Kiedy go odpaliłam pierwsze zaciągnięcie było jak zaspokojenie jakiegoś chorego pragnienia. Wypuszczałam powoli dym robiąc przy tym od czasu do czasu kółeczka. Zauważyłam, że zwrócili na mnie uwagę jacyś chłopacy, ale jakoś nie dbałam o to. Wydaje mi się, że przyzwyczaiłam się już do wzroku innych na sobie. Nie myślcie, że uważam się za nie wiadomo kogo, ale często różni chłopacy przyglądali mi się. Sama się dziwie dlaczego.
Alkohol płynący w moich żyłach jest jak adrenalina. Poprawiłam swoje włosy i w kilka sekund znalazłam się na parkiecie między już spoconymi ciałami. Czułam zapach papierosa, który unosił się gdzieś w powietrzu, odchyliłam swoją głowę do tyłu tańcząc seksownie do rytmu. Nie potrzebowałam nikogo, żeby zrobić dobre show. To w jaki sposób się ruszałam spodobało się jakiemuś brunetowi, który do mnie dołączył. Położył swoje dłonie na moich biodrach i tańczyliśmy tak jakby nikogo nie obchodziło, co będzie jutro. Delikatnie otarłam się tyłkiem o jego wybrzuszenie w spodniach. Na trzeźwo nigdy bym czegoś takiego nie zrobiła, to po prostu alkohol dodał mi tej odwagi, którą jakąś częścią siebie kochałam. Przejechałam dłonią po jego karku przez, co podrażniłam jego wrażliwą skórę swoimi paznokciami. Chłopak jęknął po czym schował twarz w zgięciu mojej szyi i składał tam mokre pocałunki. Przeszedł mnie dreszcz, coraz bardziej miałam na niego ochotę.
Kiedy chciałam się obrócić do niego tyłem zatrzymała mnie czyjaś ręka, która pociągnęła mnie w swoją stronę.
-Co jest kurwa?- warknęłam zdezorientowana lekko kołysząc się na nogach.
-Wiesz co robisz?- syknął Luke, który był najwidoczniej zazdrosny i wkurwiony, bo jego szczęka była bardziej wyraźna.
-Tak, ile ja mam kurwa lat?- odpyskowałam mu oblizując po tym wargi.
-|Przestań, Katy, wiesz, że jesteś na to za dobra.- powiedział spokojniej przybliżając się trochę do mnie.
-Najwidoczniej taka jestem, Luke, przestań pierdolić.- przewróciłam oczami unikając jego spojrzenia.
-Popatrz mi w oczy i powiedz, że tego właśnie chcesz.- złapał mój podbródek po czym spojrzał na chłopaka, z którym wcześniej tańczyłam.
-Skoro to robiłam to znaczy, że tego właśnie chciałam.- powiedziałam stanowczo, ale czułam, że mimo tego, co powiem to on ma rację.
-Katy, ja wiem, że ty chcesz być kochana przez kogoś.- powiedział. -Ale nie rób niczego na siłę, nawet jeśli wydaję Ci się że tego właśnie teraz chcesz- dodał, a ja spuściłam wzrok.
-Luke ja...- zaczęłam ale on położył palec na moich malinowych ustach.
-Shhhh, ja wiem i wszystko rozumiem.- mruknął i wrócił na kanapy, a ja stałam zapatrzona w podłogę, ludzie tańcząc obok tylko obijali się o mnie.
Poszłam w kąt sali, gdzie było mniej ludzi i mogłam tam w spokoju usiąść sama. Luke miał tą pieprzoną rację. Często robiłam rzeczy, które miały mi pomóc zapomnieć, że nie mam osoby, która będzie kochać mnie i tylko mnie. Która będzie przytulać mnie nawet wtedy kiedy tego nie będę chciała. Która będzie bronić mnie i to właśnie ramiona tego wyjątkowego chłopaka będą najbezpieczniejszym miejscem na świecie. Nie miałam takiej osoby, a bardzo chciałam. To mnie bolało i zawsze wtedy szukałam jakiegoś wyjścia, które na koniec i tak okazywało się niewłaściwym.  Usiadłam przy barze na wyjątkowo wygodnym krześle. Czułam się jakbym była tylko ja, a wszystko inne się zatrzymało. Patrzyłam na swoje paznokcie myśląc o tym wszystkim, co będzie z Justinem i jakie gówno dla nas wymyślił. Nie wierzyłam, że to jak mnie mijał i patrzył mi w oczy było normalne. To coś znaczyło, on na pewno nie zrobił tego tak po prostu.
W imprezach najgorsze jest to, że kiedy jesteś pijany, ale po jakimś czasie już trochę trzeźwiejesz to nie wiesz czy pić dalej czy dać sobie spokój. Trochę zaczęła boleć mnie głowa i miałam już nawet dość tej muzyki. Dosłownie wszystko zaczęło mnie wkurwiać.
Zaczęłam iść w kierunku  drzwi, które prowadziły do wyjścia z podziemia. Kiedy je otworzyłam moim oczom ukazał się długi korytarz, którym miałam dojść na świeże powietrze. Poczułam delikatny wiatr, który musnął moją rozgrzaną skórę. Minęłam kilka osób i czułam, że alkohol dalej miał nade mną kontrolę. Szłam seksownym krokiem. Wszystko działo się tak szybko.
Poczułam jak silne, męskie dłonie popychają mnie na ścianę przez, co zamazał mi się trochę obraz. Gorące ciało przycisnęło moje. Jęknęłam cicho i odchyliłam głowę, żeby coś zobaczyć, jednak było za ciemno, a jego usta były przy mojej szyi. Poczułam te same perfumy. 
Straciłam na chwilę kontrolę nad swoim ciałem, jednak jego ramiona mnie podtrzymały.
  Silne i stanowcze ramiona.
-Tęskniłaś?- szepnął zmysłowo do mojego ucha przez, co w moim brzuchu wybuchło stado motyli.




~*~


Cześć wam!
Mamy 2 rozdział i naprawdę mam nadzieję, że wam się spodoba. Jak widzicie akcja toczy się powoli, ale, co tu się dziwić jak to dopiero początek Jaty! Dajmy im szansę, żeby się rozkręcili.
Chcę, żebyście wiedzieli, że naprawdę każdy komentarz to mój uśmiech, nieistotne czy pozytywny czy negatywny! Jeśli napiszesz mi co myślisz to ja będę wiedziała, że mam dla kogo pisać!

TO MNIE BARDZO MOTYWUJĘ, WIĘC PROSZĘ NIE IGNORUJ TEGO I ZOSTAW KOMENTARZ, KTÓRY NA PEWNO WEZMĘ SOBIE DO SERCA!


Zapraszam oczywiście na zwiastun:

KLIK


CZYTASZ= KOMENTUJESZ 

Kocham was i dziękuję za wszystko, bo mam najlepszych czytelników na świecie!
Przepraszam za błędy.



Zapraszam na świetne ff o Justinie mojej koleżanki:
FF



25 komentarzy= NOWY ROZDZIAŁ 

25 komentarzy:

  1. Koncówka najlepsza :-) czekam na nastepny :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam to ff, ciekawi mnie to ile masz jeszcze pomysłów na rozdziały, bo piszesz naprawdę świetnie. Justin jest taki tajemniczy tutaj dbwowsuhkaa czekam na kolejny! x
    @bizzleshe

    OdpowiedzUsuń
  3. boziu kocham twoje fanfiction ����

    OdpowiedzUsuń
  4. czekam na nowy!:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bez jaj w takim momencie!? Ja chcę więcej, niech oni już ze sobą pogadają hahha Kocham już to opowiadanie i czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  6. boże to jest cudowne, czekać tylko na nastepny x

    OdpowiedzUsuń
  7. "Ciekawa jestem jak to się wszystko potoczy." ja też sdfihsguydfjhgdiusjhfsiufh <3 omfg i ten koniec *-*

    OdpowiedzUsuń
  8. O Matulu, Boże i wszyscy święci ! Uwielbiam to FF i sama o tym dobrze wiesz ! Szybko trzeci rozdział, bo to jest zajebiste ! <3 Super . To było fajowe jak sobie to wyobrażałam. Trzeci rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  9. omg,nie mam slow,to jest idealne

    OdpowiedzUsuń
  10. Asgfsaf. Cudownie

    OdpowiedzUsuń
  11. Kolejny świetny rozdział.Nigdy mnie nie zawodzisz :) Masz wielki talent .
    Życzę weny <3 Czekam na następny.Dodaj szybko <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Myślę, że będzie ciekawie. :) czekam nn <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Trafiłam dzisiaj na Twojego bloga i po przeczytaniu wszystkiego chce więcej! Masz bardzo ciekawy pomysł na to opowiadanie a Twój sposób pisania pobudza wyobraźnię. Nie mogę się doczekać nowego ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Super rozdzial! Czekam nn:)

    OdpowiedzUsuń
  15. trafiłam na tego bloga przypadkiem i już po przeczytaniu tych dwóch rozdziałów dodałam ich do obserwowanych :)
    świetnie piszesz <3

    OdpowiedzUsuń
  16. twoje ff jest najlepsze

    OdpowiedzUsuń
  17. O matulu, końcówka jest fenomenalna! wow, ja chcę już 3 rozdział...@loovesellena_

    OdpowiedzUsuń
  18. A najlepsze jest to że Katy i ja mamy ze sobą troche wspólnego. Mam wrażenie, że to ja jestem bohaterką tego opowiadania. Genialne!

    OdpowiedzUsuń
  19. Ej, to ff naprawdę pobudza wyobraźnie, a to jest bardzo ważne. Świetne, chcę więcej! Czytać i komentować, bo widać że autorka dawno tu nie zaglądała...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kochanie, ja tutaj zaglądam cały czas! :) po prostu chcę też żeby było te 20/25 komentarzy, więc dzisiaj dodam rozdział, bo jesteś właśnie 20 osobą, która skomentowała!

      Usuń
  20. Boskie *.* nie mogę się doczekać nn i jak tak dalej pójdzie to się uzależnie ♥

    OdpowiedzUsuń
  21. Awe boskie. Koncowka najlepsza *.*
    czekam na nastepny @aga_belieber

    OdpowiedzUsuń
  22. Oficjalnie umarłam... Ta koncowka jest po prostu perfekcyjna ❤Mam nadzieje, że kolejny rozdział będzie jeszcze lepszy ! I tym razem już z udziałem Justina ;)
    /biebnez

    OdpowiedzUsuń
  23. hgdjyhgyyhfdyd rucham to boże

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy