Bardzo ważna notka pod rozdziałem, przeczytaj i skomentuj proszę!
Justin's POV:
Wracałem z mieszkania Alexis, to była długa noc. Ta dziewczyna jest szalona, ale nic poza tym. Rozglądałem się, żeby znaleźć alejkę, w której zaparkowałem swój samochód. Musiałem przepychać się przez ludzi, bo Nowy York jak zwykle tętnił życiem. Kiedy już skręcałem w mniej zatłoczoną uliczkę jakaś dziewczyna na mnie wpadła. Albo ja na nią.
Uderzyła głową o moją klatkę piersiową, bo byłem od niej dużo wyższy. Miała kaptur, więc nie widziałem jej twarzy. Schyliliśmy się w tym samym czasie po klucze, które mi wypadły. Mokre kosmyki jej brązowych włosów padały na jej twarz, której dalej nie widziałem. Dopiero kiedy nasze dłonie się dotknęły, a ona szepnęła cicho "przepraszam" to podniosła głowę. Tego się kurwa nie spodziewałem.
Jej oczy od razu pociemniały i wyglądała na wystraszaną. Czyli wiedziała kim jestem.
Trwaliśmy tak chwilę patrząc na siebie. To było inne. Nie wiem nawet jak to nazwać i opisać. Ona patrzyła mi prosto w oczy, a ja zamiast się otrząsnąć i odejść, bo była moją konkurencją to podziwiałem jak piękna była. Nie, Bieber, ona Ci się nie podoba. Trzymaj się planu. Powtarzał głos w mojej głowie.
Dziewczyna podniosła się po chwili i ominęła mnie znacząco. Szybkim krokiem szła gdzieś przed siebie. Chciałem zawrócić i pójść za nią z czystej ciekawości, ale nie mogłem. Teraz ważniejszy był Ryan i nasz plan.
Wsiadłem do samochodu i zastanawiałem się czy go zauważyła. Lepiej dla niej, jeśli nie.
Jeśli jest mądrą dziewczynką to poskłada sobie to wszystko w całość i będzie wiedziała, że moje auto to te, co wczoraj pędziło prosto na nią jak szalone. Mam jednak nadzieję, że jest głupia. Ale za to jaka gorąca. Zamknij się, Bieber. Upomniał mnie głos w mojej głowie, więc się otrząsnąłem.
Włożyłem kluczyki do stacyjki, odpaliłem samochód i ruszyłem z piskiem opon na bardziej ruchliwe ulice tego miasta.
Ugh.
Były korki, ale to nic, czego bym tutaj wcześniej nie widział. Otworzyłem okno i z prawej kieszeni swoich jeansów wyciągnąłem paczkę fajek. Wychyliłem głowę, żeby zobaczyć jak dużo było przede mną samochodów. Będę tu stał godzinę.
Zaciągnąłem się i odchyliłem głowę do tyłu, żeby wypuścić powoli dym. Oblizałem usta i spojrzałem na swój telefon, na którym wyświetliła się wiadomość.
Wiadomość od: Alexis:
Było cudownie, kiedy znowu wpadniesz?
wysłano: 13:40
Parsknąłem głośno śmiechem, co ona sobie w ogóle myślała. Czy ona kiedyś zrozumie, że to tylko seks? Dla mnie to nic nie znaczy, nie szukam sobie dziewczyny. Jednak muszę przyznać, że jak Alexis walczy o mnie to jest to całkiem seksowne. Możecie myśleć, że jestem dupkiem, ale... Dobra, jestem dupkiem. Ale jakoś z tym żyje i nie przeszkadza mi to, więc nie wiem w czym problem. Na świecie jest za dużo seksownych kobiet. Nie mogę skupiać się tylko na jednej, prawda? Podoba mi się takie życie. Pieniądze, imprezy, dziewczyny to wszystko, co znam. Jako szesnastolatek wkręciłem się w życie w podziemiu. Ja i Ryan znamy się od dziecka. Zawsze razem tańczyliśmy i powtarzaliśmy sobie, że będziemy najlepsi. Dlatego teraz jadę do niego, bo musimy pogadać o czymś naprawdę ważnym.
**
Stałem w tych korkach jakąś godzinę. Byłem wkurwiony, ale chociaż miałem chwilę dla siebie i w spokoju mogłem przemyśleć kilka rzeczy.
Schowałem kluczyki od samochodu do kieszeni i bez pukania wszedłem do mieszkania Ryan'a.
-Siema, sorry, że tak długo, ale były korki.- powiedziałem szybko i opadłem na czarną kanapę.
-Jasne, powiedz mi coś, czego nie wiem.- zaśmiał się i zerknął na mnie z łobuzerskim uśmiechem.
-No dawaj, przecież widzę, że nie możesz wytrzymać.- zaśmiałem się. -Mów, co wymyśliłeś, stary.- dodałem.
Ryan spojrzał na mnie a jego mina była jak daj-mi-spokój-wcale-nie-jestem-aż-tak-podekscytowany.
Westchnąłem głośno i patrzyłem na niego wyczekująco. Chciałem już znać nasz plan, chciałem wiedzieć jak to załatwimy. Chciałem wiedzieć czy będziemy najlepsi.
-Grupa taneczna, w której jest ta dziewczyna, którą miałeś trochę omotać i wystraszyć jest naprawdę dobra. Pytałem różnych ludzi w podziemiu i wychodzi na to, że są jednymi z najlepszych. Dobrze mnie znasz, jestem pewny siebie i wierzę w naszą ekipę, ale na to nie możemy sobie pozwolić.- przerwał na chwilę, żeby zaciągnąć się papierosem. -Nie możemy przegrać.- dodał, a w jego oczach widziałem złość.
Siedziałem dalej w tym samym miejscu już przez kilka dobrych minut. Mimo tego, że byłem z Ryanem w pokoju to i tak siedziałem cicho. Panowała niezręczna cisza, ale musiałem chwilę pomyśleć o tym całym gównie. Wiedziałem o co mu chodziło. Znam go naprawdę dobrze. W tych całych zawodach nie liczy się tak bardzo taniec, tu chodzi o pieniądze i o to, żeby mówili o Twojej ekipie jak najlepiej. Kiedy grupa taneczna wygra taki finał dostaję naprawdę niezłą sumę jeśli chodzi o pieniądze. Przyzwyczaiłem się do bycia zwycięzcą i już nie wiem jak smakuje porażka. Jestem pieprzonym egoistą, ale nie dbam o to. W moim życiu nigdy nie było osoby, która zauważyłaby we mnie dobro. Pewnie dlatego, że ty nie jesteś ani trochę dobry, Bieber. Jęknąłem kiedy ta myśl pojawiła się w mojej głowię. Jebać to.
-Czyli chcesz ich... Wykluczyć?- przerwałem ciszę.
Ryan chwilę zastanawiał się nad tym, co powiedziałem. Kilka razy nawet już otworzył usta, ale od razu rezygnował z tego, co chciał powiedzieć. Wpatrywałem się w niego, a moja twarz nie zdradzała żadnych emocji. Po kilku minutach odpowiedział mi.
-Tak.- powiedział stanowczo, widziałem, że był pewny tych słów. -Chcę zrobić im takie piekło, że albo sami zrezygnują albo nie będą nawet w stanie się tam pojawić. -dodał, a ja aż zamarłem.
Robiliśmy razem różne szalone i nielegalne rzeczy. Nigdy nie byliśmy normalni, zawsze kręciło nas coś więcej niż tylko pieniądze. Wydaje mi się, że to też chodzi o satysfakcję. Zdaję sobie sprawę, że to dosyć głupie, bo jak można mieć satysfakcję z wygranej, która była nieuczciwa. No widzicie, jakoś można.
-Jasne.- powiedziałem krótko, wstałem i ruszyłem do wyjścia.
Nie potrzebowałem wiedzieć więcej, rozumieliśmy się bez słów i ja już wiedziałem, co mam robić. Ryan potrafi grać nieczysto, ale wszyscy wiemy kto jest w tym najlepszy. To ja.
Wsiadłem do samochodu i odpaliłem go szybko. Chciałem mieć to całe gówno za sobą. Musiałem zrobić cokolwiek, żeby być bliżej wygranej.
Wiem już od kogo i od czego zacznę.
Katy's POV:
Zsunęłam się po brudnej ścianie jakiegoś budynku i usiadłam na chodniku. W mojej głowie panował jeden wielki bałagan. Naprawdę nie wiedziałam, co o tym myśleć i jak to wszystko sobie poukładać. Justin wsiadł do tego samego samochodu, co wczoraj pędził prosto na mnie i na Luke'a. Możecie mi mówić, że to zwykły przypadek, bo przecież to wielkie miasto i mnóstwo samochodów. Nic jednak nie zmieni mojego zdania. Może znam Justin jeden wieczór, ale jakie to ma znaczenie? Ten chłopak ma duży interes w tym, żeby coś się stało mi i mojej ekipie. On się po prostu boi przegranej. Chcę być pewny tego, że wygra i najwidoczniej jest gotowy zrobić różne popieprzone rzeczy. On albo mnie śledził albo to jakieś przeznaczenie. W całym Nowym Yorku wpadłam akurat na niego. Na kolesia, który jest moją konkurencją. To chore.
Podniosłam się niechętnie z zimnej podłogi i rozglądnęłam się, żeby sprawdzić czy na pewno nie ma go już w pobliżu. Jeszcze tego brakuje, żeby wiedział gdzie mieszkam. Chociaż jakby się tak nad tym zastanowić to on już pewnie nawet wie jak mam na drugie imię.
Nie oszukujmy się, to wszystko coś znaczy. Mam wrażenie, że on zaplanował sobie wszystko tak, żebym bała się przyjść do podziemia w sobotę. Przyznaję, że trochę mu się udało. Nie wiem na czym stoję i nie wiem do czego jest zdolny, więc po prostu się boje. Jego twarz była wtedy tak blisko mojej, że nawet czułam jego gorący oddech na swojej szyi. Nie miałam pojęcia jak się zachować, byłam w szoku, więc zamarłam. Ostatnią osobą jakiej się spodziewałam był właśnie on. Przypadek?
Wybaczcie, ale raczej nie wierzę w takie chore przypadki.
Odgarnęłam swoje mokre od deszczu włosy do tyłu. Byłam zmęczona i jedyne czego naprawdę potrzebowałam to dobry film i moje łóżko. Chciałam być sama, zapomnieć chodź na chwilę o tych problemach i zasnąć.
Ruszyłam w stronę swojego mieszkania, kawę, która wcześniej piłam zostawiłam na jakimś murku. Jakoś straciłam na nią ochotę, a przez kogo to chyba wiecie. Miałam jeszcze kilka minut do przejścia. Patrzyłam z ciekawością na ludzi, niektórzy z nich pewnie śpieszyli się na obiad z ważnym klientem, a niektórzy na obiad z kochankiem. To właśnie jest moje miasto. Jest w nim tak dużo ludzi, że możesz wybierać zaczynając od dżentelmena, a kończąc na... Justinie.
Przepraszam, nie wiem jak nazwać kogoś, kto rzuca mnie z całą siłą na ścianę.
Zawsze ciekawiło mnie o czym ludzie myślą i gdzie idą. Zwróciłam uwagę na grupkę dziewczyn przed jakąś restauracją. Siedziały na ławce i śmiały się, były może o dwa lata młodsze ode mnie. Myślałam, że pewnie mają jakiś lunch czy coś, bo jest środek tygodnia. Znając życie po szkole wrócą do domu gdzie czeka na nie kochająca mama z obiadem i z mnóstwem pytań jak minął dzień i co robiły. Ja czegoś takiego nigdy nie miałam.
Odwróciłam wzrok, żeby za długo o tym nie myśleć i wbiegłam po schodach. Szłam szybko korytarzem, byłam zmęczona i zestresowana. Nawet nie sprawdzałam telefonu, moi przyjaciele na pewno się martwią.
Wyciągnęłam iphone'a i go odblokowałam. W drugiej ręce trzymałam klucze, którymi po chwili otworzyłam sprawnie drzwi.
Sześć nieodebranych połączeń od Nicole. Cholera.
Weszłam do środka i od razu jęknęłam, bo stęskniłam się za swoją sypialnią. W moim mieszkaniu zawsze było pusto, ale jednak czułam się tutaj bardzo swobodnie. Rzuciłam się na łóżko i od razu wybrałam numer do swojej przyjaciółki.
Po trzech sygnałach dziewczyna odebrała i usłyszałam jej zmartwiony głos.
-Gdzie jesteś?- spytała od razu, a w tle słyszałam swoich przyjaciół.
-O, cześć, Ciebie też miło słyszeć, tak u mnie wszystko w porządku, a u Ciebie?- zignorowałam jej pytanie i zaśmiałam się, bo nawet nie zaczęła rozmowy od głupiego "hej".
-Katy, nie zmieniaj tematu. -powiedziała ostro. -Jesteś w domu?- spytała Nicole.
-Tak, jestem, mamo.- powiedziałam żartobliwie, żeby nie usłyszała, że mój głos był jakiś inny i że jestem zdołowana.
-Dobrze.- powiedziała z ulgą. -Co będziesz robić?- przeciągnęła "o".
-Odpoczywać, spokojnie, jestem grzeczna i idę się przespać.- odparłam spokojnie i sięgnęłam po swoje dresy.
-O godzinie 15 ty idziesz spać?- zaśmiała się. -Moja krew.-dodała.
-Dobra cześć, pozdrów wszystkich.- pożegnałam się i nawet nie czekałam na jej odpowiedzi, po prostu się rozłączyłam.
Chcę teraz być sama.
Ubrałam swoje szare dresy i czarną bokserkę. Położyłam się wygodnie na swoim łóżku i westchnęłam. Mogłam naprawdę się starać o tym nie myśleć, ale to i tak nie wychodziło. Jakoś po prostu się nie dało. Justin był tajemniczy, niebezpieczny, ale było w nim coś, co mi się podobało. Nie, Katy, gadasz głupoty. Nic Ci się w nim nie podoba, zapamiętaj. Upomniałam samą siebie i przemyślałam to. Nie mogłam przestać o nim myśleć, nie wiedziałam, co będzie dalej. Przypominałam sobie dokładnie to jak na siebie wpadliśmy. Jego karmelowe oczy, od których nie mogłam oderwać wzroku. Cudowne włosy, które były w takim seksownym nieładzie, dokładnie jak po seksie. To akurat bardzo możliwe, bo ma chyba dziewczynę. No i oczywiście jego usta, delikatnie różowe i na moich oczach oblizał je w taki niezręczny, ale jednak seksowny sposób. Sama do teraz nie wiem, jak mi się udało otrząsnąć i odejść od niego. W głębi duszy chciałam tam stać i wpatrywać się w niego. Był gorący.
Jednak nie dla mnie. Nie znałam go, nie wiedziałam jaki jest i nasza znajomość nie miała żadnego sensu, bo on najwidoczniej chciał czegoś złego dla mnie. Z resztą mówię tylko o jego wyglądzie, bo nie ma, co oszukiwać. Jest przystojny i to bardzo.
Wzięłam głęboki oddech i położyłam się na plecach, wpatrywałam się bezradnie w sufit i po chwili zasnęłam.
-Nie wydaje mi się, żeby była taka mądra.-powiedział trochę znajomy mi głos.
Podniosłam się na łokciach i rozglądnęłam się po pokoju, ale nikogo nie było w pobliżu.
Słyszałam jednak coraz głośniej czyjeś kroki.
-Jasne, załatwię to.- powiedział cicho do telefonu i wszedł do pokoju. Wtedy już wiedziałam kim był.
Odwróciłam szybko wzrok i zainteresowałam się swoimi paznokciami. Justin usiadł koło mnie na łóżku i mocno złapał mój podbródek. Próbowałam dalej unikać z nim kontaktu wzrokowego, ale on tylko robił się bardziej wściekły, wiec spojrzałam w jego oczy. Były ciemne, wcześniej kiedy je widziałam były jaśniejsze.
-Dobrze się spało? -powiedział, a na jego twarzy pojawił się taki głupi uśmieszek.
-Gdzie ja jestem?- spytałam wystraszona i jeszcze raz rozglądnęłam się po pokoju.
-Tutaj gdzie twoje miejsce. Posiedzisz sobie tu do niedzieli, no chyba, że wolisz zostać na dłużej.-powiedział ochrypłym głosem i ściągnął moje ramiączko od stanika.
Po moich policzkach spłynęły łzy, nie wiedziałam nawet jak się bronić.
-Gdzie oni są?- spytałam i przesunęłam się trochę do tyłu, żeby mnie nie dotykał.
-Kto?- odpowiedział szybko.
-Moi przyjaciele.- odparłam a on zaśmiał się bez humoru i przeczesał dłonią swoje idealne włosy.
Justin wstał z łózka i pochylił się nade mną przez, co zadrżałam. Jego wargi musnęły moje ucho, więc starałam się uspokoić i wyrównać oddech.
-Dowiesz się w niedziele.-powiedział spokojnie i ruszył w stronę drzwi.
Chciał mnie tu zamknąć?
-Nie!- krzyknęłam za nim.-Chcę wiedzieć teraz!- podniosłam się z łóżka i pobiegłam za nim.
-Jesteś najmłodsza w zespole, oni nie ruszą się nigdzie bez Ciebie, to pieprzeni tchórze. Zaczęli już Cię szukać po godzinie twojego zaginięcia.- zrobił cudzysłów na to ostatnie słowo i ledwo powstrzymał śmiech.
-Jesteś chory.- splunęłam mu w twarz
-Lepiej uważaj na to, co mówisz i robisz, shawty.-syknął i przywarł mnie do ściany.
Zacisnęłam mocno pięść i uderzyłam go jak najmocniej potrafiłam w brzuch. To było beznadziejne, ale chciałam się jakoś obronić.
-Nie powinnaś tego robić.- powiedział ostrym tonem i złapał mnie za nadgarstki. Ciągnął mnie jakimś ciemnym korytarzem. Było zimno i naprawdę się bałam.
-Chcę wracać...-powiedziałam bardzo cicho, kiedy Justin wepchnął mnie do jakiegoś ciemnego pokoju.
Usłyszałam jakąś muzykę, która trochę mnie dekoncentrowała, więc starałam się dowiedzieć skąd dochodzi ten denerwujący dźwięk. Wyszło na to, że otworzyłam oczy i zobaczyłam, że leże na swoim łóżku w sypialni. Całe szczęście.
To był tylko zły sen, uspokój się Katy.
~*~
Nareszcie 6, jupiii!
Na początku chcę wam podziękować i poprosić o komentowanie, jesteście cudowni, ale proszę, zostawcie po sobie ślad!
Tak jak obiecałam są w tym rozdziale niespodzianki i też coś poza rozdziałem, nie wiem czy wam się to spodoba, ale oki
NIESPODZIANKI:
1. Niespodzianka to początek rozdziału z perspektywy Justina, chciałam was zapoznać z jego myślami później, ale myślę, że się ucieszyliście, że jest to w tym rozdziale.
2. NIESPODZIANKA: KLIK
3. Niespodzianka KLIK zostawiajcie komentarze!
4. Tutaj macie twittera, którego założyłam specjalnie dla was, tam możecie mnie pytać o różne rzeczy, dawajcie follow! KLIK
To tyle w sumie, mam nadzieję, że obejrzycie zwiastun i napiszecie mi tu w komentarzu, co myślicie :)
Bardzo wam dziękuję za wszystko, ja wam zrobiłam trochę tych małych niespodzianek, więc liczę teraz na was!
Wiem, że jest was dużo więcej niż komentarzy, więc proszę, zostaw chociaż komentarz "czytam".
Kocham was, piszcie, co myślicie i co wam się najbardziej podobało+
JAK WAM SIĘ PODOBA PERSPEKTYWA JUSTINA?
Boże genialne, i ten zwiastun jdbbzjaj
OdpowiedzUsuńCzekam na następny �� /gucio
perspektywa justina baaardzo mi się podobała, ale na katy nie możemy narzekać :) świetnie piszesz, oby tak dalej. świetne niespodzianki! czekam na nn x
OdpowiedzUsuń@bizzleshe
To wszystko jest genialne, strasznie mi się ten blog podoba. :)
OdpowiedzUsuńNiespodzianki djrickdjrng
Z niecierpliwością czekam na następny. :) xx /@bizzlessmile
świetny azsdfghjkokj
OdpowiedzUsuńnajbardziej spodobał mi się ten sen Katy, jest super i czekam na nn:)
OdpowiedzUsuńPerspektywa Justin'a bardzo mi się spodobała i możesz robić tak częściej, wtedy rozdział według mnie staje się ciekawszy i żądzy informacji. Dzisiejsza perspektywa Katy przeszła moje oczekiwania, ponieważ była fantastyczna, jeszcze ten jej sen....ahhh.
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się następnego.. taka ja ciekawska :)
Kocham i życzę weny ♥
Chce żeby oni przeprowadzili jakąś dłuższą konwerensacje fghhgjkgf @Sweet_lieber
OdpowiedzUsuńperspektywa Justin'a jak najbardziej mi się podobała. rozdział jak zwykle cudowny. niespodzianki yuntbrve czekam na następny, weny śliwko @richhgirlx
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie ♥
OdpowiedzUsuńCzytam od samego początku i zostanę do końca! <3 Perspektywa Justina... Szczerze to w niektórych momentach nie wiem czemu wybuchałam śmiechem xD ale nie no podobało mi się :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam perspektywę Justina, oby więcej takich rozdziałów!
OdpowiedzUsuńWyłącz weryfikację obrazkową to więcej osób będzie komentować ;)
Omfg gfhguyfghb perspektywa Justina *-*
OdpowiedzUsuńYgfhtfugghguhg
@SkaylerW
KOcham twoje opowiadanie.Jest najlepsze.Rozdział idealny.Dziękuje za niespodziankę :)Bardzo mnie ucieszyła .Życzę weny i powodzenia pisaniu<3
OdpowiedzUsuńSwietne ff :*
OdpowiedzUsuńto jest świetne, czekam na następne:*
OdpowiedzUsuńk0ooooooooooooooooooocham toooo! kied nn? : (
OdpowiedzUsuńBoski *-* @ForallofJustin
OdpowiedzUsuńMój boże! Nawet nie pomyślałabym, że sytuacja, kiedy Katy została "porwana" przez Justina mogła być snem. Z początku główkowałam, jak mogła się u niego znaleźć, no ale nieważne.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci naprawdę dużo weny, bo rozdziały są powalające, co oznacza ogrom pracy. Czekam na kolejną notkę :)
Mam nadzieję, że zajrzysz też do mnie, bo nie wiem czy czytałaś rozdział trzeci, dlatego zapraszam misia!
Wow. Świetny rozdział. W jej śnie było tyle wrażeń. W trzech słowach: Udał Ci się. Czekam na następny. Kocham
OdpowiedzUsuńCudowny !!! Czekam na następny; )
OdpowiedzUsuńCudowny rozdzial 👌👏😍❤️💋
OdpowiedzUsuńnajlepsze!<3
OdpowiedzUsuństrasznie mi się podoba perspektywa Justina, genialne ff, czekam na następny rozdział:)
OdpowiedzUsuńkocham, kocham, kocham, kocham:*
OdpowiedzUsuń"To był tylko zły sen, uspokój się Katy."
OdpowiedzUsuńJezuuuu tak mnie wystraszyłaś! :o
Nie ładnie!
To fanfiction jest naprawdę świetne i zdecydowanie dołącza do moich ulubionych! <3 Cóż oby tak dalej, życzę weny oraz dalszy pomysłów.
(Z nieeeeeeeeeeecierpliwością czekam na kolejny.) ;))
@_justin_nigga_
Cudny <3 mam nadzieje że niedługo będzie nowy rozdział <3
OdpowiedzUsuńCzytam <3 kiedy nowy? Czekam z niecierpliwością
OdpowiedzUsuńIdealny zwiastun i rozdzial uwielbiam ciebie i to fanfiction fhdudjdbd kocham
OdpowiedzUsuńcudowny rozdzial, oby tak dalej xx
OdpowiedzUsuńOMG *.* To z tym snem to zajebiste ale mam nadzieje ze to się nie wydarzy naprawdę.:) Btw. super zwiastun.^^/ XYZ
OdpowiedzUsuńSuper <3
OdpowiedzUsuń